Wirtualny świat. Jak go
postrzegasz? Jaki jest naprawdę?
Niby nic wielkiego, ale
każdy jest nim zafascynowany. Każdy spędza przed ekranem długie godziny,
ulegając jego wszechstronności, bogatemu zapleczu plików i baz danych. Natłok
wiadomości napływający z każdej możliwej strony; miliony filmików zajmujących
powierzchnię najpopularniejszego kanału, gdzie można komentować i subskrybować do
woli; niezliczone ilości przeróżnych gier, portali społecznościowych, i
wreszcie – coraz bardziej powszechnych serwisów randkowych. Serwisów, które kuszą
swą niecodzienną grafiką, zachęcającymi nagłówkami i szeroką ofertą kandydatów.
Pytanie tylko: ‘Czy warto?’ Czy warto ulec pokusie i stać się członkiem takiej,
czy innej platformy randkowej? Sympatia.pl,
zaloty.com, a może e-darling? Któremu
ulegniesz? Któremu zaufasz? No właśnie – nie wiesz. Bo wirtualne przyciąganie
bywa magią do czasu, kiedy litery zamienią się w ciało.
Czy zawieranie takich
znajomości jest bezpieczne? Czy masz pewność, że po drugiej stronie monitora rzeczywiście
siedzi ta osoba, za którą się ona podaje, a nie zboczeniec albo pedofil w
średnim wieku? Wiesz przecież, że na każdym kroku, pozostali użytkownicy takich
serwisów proponują przelotne znajomości i szybkie numerki. Czy aby na pewno
chcesz brnąć w tą cyber - farsę, dostarczać innym o sobie informacji; dzielić
się wspomnieniami z dzieciństwa; powierzać swoje tajne sekrety i poniekąd,
swoje życie? Nie boisz się tej anonimowości? Nie przeraża Cię to?
A co wtedy, gdy dasz
się zbyt mocno wciągnąć? Co wtedy, gdy Twemu egzystowaniu będzie zagrażać
niebezpieczeństwo? Czy Twoja silna wola wystarczy, by w takiej sytuacji
powiedzieć jednogłośne, bezapelacyjne i zdecydowane: ‘NIE’? Nie. Nie wystarczy.
Bo dasz się ponieść emocjom, bo będziesz głodna/y przygód i kolejnych
znajomości. Przecież wiesz, że nikt się nie dowie. Dobrze
wiesz, że flirt to jeszcze nie zdrada. Nie myśl o jutrze.
Jutro będzie tak samo, jak dziś...
Czy można zaufać
Internetowi? Ludziom, którzy również z niego korzystają? I czy w tej wielkiej
cyberprzestrzeni, można zaufać samemu sobie tak, by się w niej nie zatracić?
Czy wirtualny flirt
może stać się realnym? Czy może dać radość, szczęście i poczucie bezgranicznej
miłości? Czy może okazać się strzałem w dziesiątkę i zakończyć happy end’em? –
Tego nawet najstarsi górale nie wiedzą. Nie wiedzą, ale…
Odpowiedzi na wszystkie
powyższe pytania, znajdziesz między wierszami, czytając kolejne odsłony tego
opowiadania, na które już dziś, z tego miejsca, serdecznie Was zapraszam.
*
No, to zgodnie z
zapowiedzią, ruszamy. Ruszamy w dokładnie ten sam dzień, kiedy to rok temu opublikowałam
pierwszą notkę, na moim pierwotnym blogu.
Dziś krótko, ale za to, myślę, treściwie. Rozdziały będą nieco dłuższe.
‘Wirtualny
flirt’ w całości dedykuję moim Dziewuszkom z KWA oraz Agii.
Tak po prostu. W podziękowaniu za to, że SĄ. :* ♥
Na koniec, mam jeszcze tylko małą prośbę do Was: wpiszcie sobie mój numer GG (11011781) do kontaktów, będzie mi łatwiej wysyłać powiadomienia. :)
Pozdrawiam Was
serdecznie i do odczytania!
Patex