Po dniu pełnym
wrażeń, Lidka w końcu mogła usiąść spokojnie przed laptopem i choć na chwilę
przenieść się w wirtualny świat. Sprawdziła facebooka, maila i zaprzyjaźnionego
bloga kulinarnego, z którego czerpie wiele przepisów i wykorzystuje je w swoim
bistro. To właśnie stamtąd pochodzi cudowne ciasto czekoladowe, które kolega
tego gbura dziś tak wychwalał. Zrobiło jej się miło - to na pewno, ale co ją
zaskoczyło, to obecność tego, który zarzekał się, że już nigdy więcej nie
zagości w jej lokalu. Czy ten drugi, z pozoru sympatyczny, brunet go do tego
zmusił? Chyba na to wygląda…, ale mniejsza z tym. Najważniejsze, że tym razem nie
wydziwiał, zjadł i przede wszystkim zapłacił.
Kiedy Lidia
miała już wyłączyć komputer, przypomniało jej się, że miała odpisać Panu Mysterious, dlatego ponownie kliknęła na
ikonę przeglądarki internetowej, a następnie wpisała adres swojego portalu
randkowego. Skrzynka odbiorcza niemal pękała w szwach, szkoda tylko, że
większość wiadomości dotyczyła tego, co ją w ogóle nie interesowało. Sumiennie odpisała
wszystkim niewyżytym Gieńkom, Jurkom, Gepardom i Tygrysom, zbywając ich w skuteczny
sposób, by następnie, w końcu, skupić się na tym najważniejszym. Nie musiała
się długo zastanawiać, od razu wiedziała, co ma wystukać na klawiaturze. Mimowolnie
się do siebie uśmiechała, sama nie wiedziała, dlaczego, ale pisanie tej
odpowiedzi sprawiło jej ogromną przyjemność.
Na zakończenie
tego, w sumie dość miłego, dnia, postanowiła zrobić sobie długą, relaksującą
kąpiel, która z całą pewnością dostarczyłaby jej sporej dawki odprężenia i
naładowania akumulatorów na kolejny dzień. Cóż z tego, skoro już po dziesięciu
minutach, do drzwi łazienki dobijała się Zuzia?
- Ciociu,
długo jeszcze? – rzuciła błagalnym tonem i uwiesiła rączki na klamce. Zawsze tak
robiła, kiedy mocz niemal uciskał ją na mózg i nie mogła już wytrzymać.
- Zuza,
dopiero co weszłam do wanny!
- Ale mi się
chce siusiu.
- A nie
wytrzymasz jeszcze chwilkę?
- Ciociuńciu, proszę
Cię, bo zaraz się zesikam… - skomliła do drewnianej powierzchni. Kosińska zlitowała
się nad siedmiolatką, przerwała kąpiel, owinęła swe ciało ręcznikiem i wpuściła
Małą do kafelkowanego pomieszczenia.
- Masz pięć
sekund. – upomniała ją, krzyżując ręce na piersiach i wyczekując załatwienia
spraw fizjologicznych swojej chrześniaczki.
- Ciociuś,
dzięki! Jesteś wyczepista! – usłyszała, kiedy latorośl opuszczała łaźnię z
uśmiechem i wymalowaną ulgą na twarzy.
- Przepraszam,
jaka jestem? – zapytała z niedowierzaniem.
- No nie
wiesz, co znaczy słowo wyczepista?
- Zuzka, wiem,
co to znaczy, ale czy przypadkiem nie jesteś za mała na używanie takiego
słownictwa?
- Ciotka, Ty
się ciesz, że ja tylko takich słów używam. Jeszcze nie słyszałaś moich kolegów
z klasy! Oni to dopiero operują słówkami!
- Lepiej,
żebyś trzymała się od nich z daleka w takim razie. Jeszcze wyrośniesz na wandala
i co wtedy?
- Spoko luz, ciociuś.
Wskakuj w wannę, bo Ci ta woda wystygnie i zamiast aromatycznej kąpieli,
będziesz miała zimny prysznic. – machnęła luźno ręką i wyszczerzyła swoje
mleczne ząbki.
- Idę, idę, a
Ty marsz do łóżka.
- Ciociu? –
odezwała się, kiedy Kosińska prawie zniknęła za fakturą drzwi.
- No?
- Nie wiesz, o
której matczyna i papcio wracają z kina na chatę? – mina Lidzi w tym momencie
była więcej warta, niż wygrana trzystu pięćdziesięciu tysięcy w RMF FM. Zuzanna
ją zadziwiała, na każdym kroku coraz bardziej. Strach pomyśleć, co z niej
wyrośnie i jaka będzie za kilka lat.
- Przez te
Twoje genialne teksty wszystko mi kiedyś opadnie z bezsilności, wiesz?
- Masz na
myśli ręce, nogi i cycki? Spoko, to, to jest jeszcze nic! Lepiej uważaj, żeby
ręcznik Ci zaraz nie opadł. – zachichotała i szybko pobiegła do swojego
pokoiku.
- Ja Ci zaraz
dam ręcznik, ja Ci dam! – pogroziła Małej, krzycząc dość głośno, ale to wszystko
oczywiście w żartach, bo brunetka nigdy nie umiała się gniewać na dziewczynkę. Zbyt
mocną ją kochała.
Ponownie zamknęła się za mahoniowymi drzwiami, i ponownie poddała się magnoliowej przyjemności…
Ponownie zamknęła się za mahoniowymi drzwiami, i ponownie poddała się magnoliowej przyjemności…
***
- Czy Ciebie
już do reszty pogrzało? – rzucił wchodzący do swojego samochodu Bartman.
- Nie, ale o
co Ci chodzi? Chciałeś, żebym przeprosił, więc przeprosiłem.
- Jeśli to
były przeprosiny, to ja jestem Anioł Stróż! To już ta mała dziewczynka
prezentuje większy poziom kultury, niż Ty, facet podchodzący pod trzydziestkę!
- Zbychu,
jesteś gorszy niż rzep!
- Wiesz, co,
Kosa, żal mi Cię. – wycedził przez zęby, zapinając pasy.
- Tylko się
nie popłacz. – burknął kpiąco.
- Chciałbyś! Nigdy
w życiu... Ale zauważyłem, że dzisiaj jedzonko Ci smakowało, bo futrowałeś jak
mój chomik z czasów dzieciństwa.
- Ciasto jak
ciasto. Było w miarę zjadliwe. – mruknął na odczepnego, odwracając głowę do
szyby, choć tak naprawdę miał zupełnie inne zdanie na ten temat.
- Tak, i
dlatego pozbawiłeś talerzyk deserowy niemal całej białej emalii?
- Dobra, było
bardzo smaczne. Zadowolony? – odwrócił się gwałtownie w stronę Zbyszka i
przewrócił teatralnie oczami.
- Jak jasny
chuj. – wyszczerzył się sam do siebie. – O to mi właśnie chodziło, żeby przełamać
Twoją awersję do tego lokalu!
- Bartman, to,
że dzisiejsze zamówienie nie spowodowało u mnie pożaru w gębie, nie oznacza, że
będę tam łaził codziennie! – fuknął niemal ze złością.
- No
codziennie nie, ale może chociaż co drugi dzień, co? – Zibi nie dawał za wygraną i
podpuszczał Kosoka, jak tylko się dało.
- Zamknij się
już i daj mi spokojnie pomyśleć.
- Ale o czym? O
tym, że kolejny raz chamsko potraktowałeś tę kobietę?
- Nie, o tym,
jak skutecznie przywalić Ci w cymbał, idioto. Weź już skończ!
- Swoją drogą,
ta dziewczyna jest całkiem całkiem. Wygląda na sympatyczną, a Ty jej tak
ciśniesz z grubej rury. Trochę kultury, człowiecze… - atakujący wymachiwał
rękoma niczym ksiądz podczas niedzielnego kazania, poruszając kwestie polityki.
Drugiego bruneta jednak to nie interesowało; interesowało go to, czy, i co,
odpisała mu którakolwiek z dziewczyn na zakochanych
w sieci. Ale, niestety, nie tak szybko! Zibi zarządził partyjkę w bilarda,
na którą Pan Kosok, chcąc nie chcąc, musiał się zgodzić…
Oczywiście na
jednej partyjce się nie skończyło, a wskazówki na zegarze wskazywały już prawie
północ. Środkowy wysiadł pospiesznie z bartmanowego auta, rzucając na pożegnanie suche „nara”, trzasnął drzwiami i pognał do
swojego bloku. Torbę sportową posłał w kąt, nastawił wodę na herbatę i odpalił
laptopa, nie mogąc się doczekać momentu, kiedy wreszcie będzie mógł zalogować
się na portalu. To, co go tam zastało, przeszło jego najśmielsze oczekiwania! Myszka_18 chciałaby spędzić z nim
upojną noc w starej, opuszczonej stodole; Kiciaxxx
zaprasza do kina „na film”; Zosieńka
pragnie wpierw zobaczyć jego foto, by stwierdzić, czy warto się w ogóle z nim umówić; Lidos oferuje robótki ręczne na przednim
siedzeniu swojego samochodu; Tuśka
zaprasza do siebie na szampana, kawior i dziki seks; Panterka chce się bawić w kotka i myszkę w jej sypialni – przy czym
to chyba Kosok miałby być tą uwięzioną myszką; a Długowłosa_Roxy chętnie zrobi loda za trzy stówy. Środkowy nawet
nie czytał reszty tego typu wpisów, ba!, on nawet nie odpisywał, tylko od razu
kasował, czym automatycznie umieszczał je w Koszu. Jego uwagę zwróciły
jedynie dwie wiadomości, których nadawczynie miały normalnie brzmiące nicki.
I_miss_U odpisała na
jego zaczepkę:
Lubię Rzeszów, ale nie jesienną
porą. Nawet, jeśli jest pięknie i świeci słońce. Jesień mnie przytłacza, dołuje
i sprawia, że jestem otumaniona. Zdecydowanie wolę lato! A Ty, szanowny
Mysterious?;)”
„Nigdy nie lubiłam jesieni. Zawsze
kojarzyła mi się z odejściem lata, z rozpoczęciem roku szkolnego, a w
późniejszych latach - roku akademickiego. I to naprawdę nie napawało
optymizmem, wręcz przeciwnie, było takim wyznacznikiem powrotu do szarej rzeczywistości
i normalnego życia. Ale teraz, kiedy mieszkam w stolicy Podkarpacia, gdzie również
pracuję, zupełnie inaczej odbieram tę porę roku. Wszystko wydaje się być
piękniejsze: domy, ulice, parki - nawet jesienią! Jeśli taka słoneczna aura,
jaka utrzymuje się teraz, mogłaby trwać przez dwanaście miesięcy, to ja
poproszę.;-)
Pozdrawiam, Guardian_Angel.”
Po
przeczytaniu tej dłuższej wiadomości, kąciki ust Kosoka uniosły się znacznie ku
górze, twarz rozpromieniała, a i na sercu jakoś tak cieplej się zrobiło. Udało
mu się znaleźć jakąś normalną dziewczynę do pogadania i to jeszcze o takiej banialuce,
jaką jest pogoda? I to jeszcze na dodatek w sieci? Nie dowierzał. Po prostu nie dowierzał.
Zebrał myśli i od razu jej odpisał…
***
Moje
Drogie, ostatnio trochę działo się w moim życiu prywatnym, niekoniecznie
dobrego. Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie miałam tak blisko przyłożonego noża
do gardła i byłam niemalże zmuszona do podjęcia pewnych decyzji… Decyzji, do
których nie byłam i nadal nie jestem w ogóle przekonana. Czy mi to wyjdzie na
dobre? Szczerze mówiąc, nie wiem. Czas pokaże…
W
związku z zaistniałą sytuacją miałam przymusowy „urlop” od czytania i pisania,
bo wybaczcie, ale nie można skupić się na swobodnym blogowaniu, kiedy tu, w
realnym życiu, trzeba podejmować wybory, które być może zaważą na mojej
przyszłości. Wiem, że porobiły mi się zaległości dalej niż widzę, częściowo
zaczęłam już nadrabiać, do reszty na pewno dotrę w wolnej chwili.
Wirtualny
flirt zaczyna kwitnąć…
Co
jeszcze mogę powiedzieć, cieszy mnie wygrana w Memoriale, choć widać, że
jeszcze trochę muszą chłopaki popracować, by dorównać Rosji. ;-) Wszystko
przyjdzie z czasem i mam nadzieję, że na ME będą chodzić jak szwajcarskie
zegarki.
I
jakoś tak dziwnie ogląda mi się mecze bez Szesnastki i Dziewiątki… Brakuje tego
‘czegoś’.
Całuję
Was, Patex. :*
<3
OdpowiedzUsuńZuza z rozdziału na rozdział się rozkręca i sypie tekstami jak z rękawa ;) Mała po prostu wymiata i nie raz jeszcze zadziwi ciotkę ;)
UsuńNarobiłaś mi ochotę na kąpiel w wannie z dużą ilością wody, piany i olejków aromaterapeutycznych *.* Jednak z tymi przyjemnościami to muszę poczekać do wieczora.
Ja tam liczę na to, że Kosa będzie chodził sześć razy w tygodniu do bistro na obiadki z Zbysiem czy bez, a w siódmym o ile nie będzie meczu poświęci do Kosińskiej czy jak tam będzie wolał Guardian_Angel w całości ;) W końcu nie karzy piszę tak ładnie na portalu randkowym. Nie mogę się doczekać ich spotkania w realu :D Mogą być mocno zaskoczeni, kto był po drugiej stronie monitora, ale niech sobie ten wirtualny flirt powoli rozwija ;)
Ściskam! ;*
Co ten Internet robi z ludźmi, że tak wciąga i potrafi spowodować, że zapomina się o wszystkim? Ale dobrze, że jest, bo można poznać ciekawe osoby ;) ciepła kąpiel ^^ z przyjemnością zanurzyłabym się pięknie pachnącej wodzie z dużą ilością piany, zwłaszcza w tak deszczowy dzień, ale kurcze nie dysponuje żadnym olejkiem, czy też płynem do kąpieli :D Zuzia, zaczynam ją lubić coraz bardziej ;D A Grześ jak się nie chce przyznać, że tym razem jedzenie mu smakowało. Mam nadzieję, że niedługo przekona się do bistra. Uwielbiam jak sobie dogryzają ze Zbyszkiem. :) Lidka jak ładnie odpisała :) ciekawe, czy Grzesiu też się postara o dłuższą odpowiedź i co takiego napisze. Patuś głowa do góry. Dasz radę tym wszystkim przeciwnością! A jak coś to wiesz, pakowanie i ruszamy podbijać piękne miasto ;) czekam na kolejny rozdział. Śle ciepłe pozdrowienia na ten zimny dzień :* Agii.
OdpowiedzUsuńNO nie źle :) Chciałabym zobaczyć ich gdy dowiedzą się, że piszą ze sobą w Internecie.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego, że można na portalach randkowych spotkać kogoś do inteligentnej rozmowy, to mam ochotę się tam zalogować:).
OdpowiedzUsuńMyślę, że Zbyszek sprowadzi Kosę na dobrą drogę i będzie chodził do bistro 6 razy w tygodniu:).
Też mi się dziwnie oglądało mecze bez tego powera!
No fajnie, fajnie niech wirtualny flirt kwitnie ;)
OdpowiedzUsuńZbyszek nad Grzegorzem czuwa i ściąga na dobrą drogę, więc jestem spokojna ;p
I jak tak dalej pójdzie to Kosok będzie w bistro co drugi dzień xd A jak już się z Lidką przez neta zapozna lepiej i będą się spotykać to już codziennie xd Taa, ja i moje przewidywanie :D
A Zuzka jest boska! *.*
Pozdrawiam :**
Mała rozwala system xD ;D
OdpowiedzUsuńKocham Zuzkę !!! No i widać nasza główna bohaterka się rozkręca:) Tak samo jak Kosok, może jednak nie jest gburowaty:P Ktoś go zmieni. Właściwie to uwielbiam te jego rozmowy z Bartmanem, są takie sympatyczne hahah :P
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !!!
Paulak
Sam fakt, że na zwykłym portalu randkowym można znaleźć kogoś z kim można swobodnie porozmawiać powoli przekonuje mnie do takich portali :)
OdpowiedzUsuńZbysław czuwa nad Grzesiem i powoli sprowadza go na dobrą drogę.
Zuzia jest po prostu świetna. Uwielbiam tą Małą <3
Jakoś tak dziwnie oglądać mecz bez tej energii jaką wnosili do drużyny Zbyszek i Krzysiu ;(
Buźki A. :*
Co ta sieć z ludźmi robi. Na szczęście jak widać, można znaleźć kogoś normalnego, a nie tylko niewyżyte seksualnie osoby. Mam nadzieję, że Zbyszek utemperuje troszkę zachowanie Grześka względem knajpki Kosiny jak i samej jej osoby, bo jego zachowania się karygodne.
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci już, że Zuzka mnie rozbraja? Tak! To dziecko jest genialne.
Mecze bez tych wulkanów energii ogląda się dziwnie ale mam ogromną nadzieję, że jeszcze ich zobaczymy w tej kadrze;)
Całuję, Daja; *
Podoba mi się:) Cieszę się, że wszystko zaczyna się jakoś układać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w Twoim życiu też wszystko się ułoży.
Pozdrawiam :*
Młoda jest rewelacyjna, a Grześ beznadziejny :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, mecze są jakieś inne, ale ja bardzo ufam naszemu trenerowi :)
p
G
I miejsce na XI Memoriale jest nasze <3 Brawo chłopaczki ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział xD
Zuzia rozwala mnie każdym swoim tekstem. Świetna jest <3
No, no Romantyczne pisanko, a co będzie in real ? :D
czekam na nn
zapraszam do mnie:
http://love-is-a-contradiction.blogspot.com/
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Świat realny nie może równać się z tym wirtualnym, nigdy nie będą stały na równi. Dlatego też cieszę się, że mimo wszystko nie męczyłaś się i zrobiłaś sobie przerwę. To naprawdę pomaga w regeneracji i powrocie, jeśli komuś zależy. A jakby jeszcze coś się działo - wal śmiało jak w dym, we dwójkę obmyślimy coś razem bez jakiejś większej intensywności. :*
OdpowiedzUsuńA co do meczów - mnie to się w ogóle dziwnie ogląda, jak jest taki spokój, nie ma już tej charyzmy zwykle wychodzącej ze strony Zbyszka i Krzysia. Cóż, na ME trzeba się będzie przyzwyczaić, ale na MŚ nie mam zamiaru, mają wrócić! :)
Nie no, Zuza jest bankowo lepiej obeznana ode mnie! W jej wieku to ja wiedziałam co najwyżej, jak dopasować kolorki w ubraniach dla lalki, a co tu dopiero mówić o takim słownictwie i internetowej pasji. Moja mamusia z domu by mnie wyrzuciła, gdybym wyskoczyła jej z 'wyczepistymi' i 'cyckami', bankowo! :D
Grzesiu jest gorszy niż moja ciotka, chyba jeszcze trudniej się z nim dogadać, a co ważniejsze - zrozumieć. Cóż, bez Bartmana to on się stoczy na samo dno piekiełka i na obrażaniu kobiet i niepłaceniu za posiłek się nie skończy, oj nie. Chyba że nawróci go najsympatyczniejsza pani z portalu randkowego. W końcu taka lepsza niż wszelkie lodziary i nimfomanki. :D
Pozdrawiam, Żonko :*
Caro.
Ja tu widzę, że znajomość przez internet powoli się rozkręca! Bardzo mnie to cieszy! ♥
OdpowiedzUsuńW ogóle próbowałam sobie zanalizować zachowanie Kosy. No jak on może mieć dziewczynę, jak jest takim na maxa gburem! Sorry, ale od takich to lepiej stronić, niż się bawić xD
Zuza wymiata tekstami i z każdym kolejnym coraz mocniej otwierałam buzię. Czego to teraz dzieci mogą się w szkole nauczyć, to ja nie wiem... Nie chcę myśleć, jak moje kiedyś będzie rzucało takimi tekstami..
Mam takie same nadzieję na ME i liczę na to, że gra naszych boyów będzie coraz lepsza i pokażemy, choć już pokazaliśmy, jak mocną mamy drużynę, światu, kto to Polska! :D
Dziękuję za foty prosto z Jarocina ♥
Trzymaj się tam Patuś! <3
Twój wyjątek :*
Grzegorz w sieci jest o wiele milszy niż w realu. I ja się pytam- dlaczego on nie może mówić co myśli? Czemu kryje się za maską takiego gbura i mruka, kiedy mógłby zachować się zupełnie inaczej? Nie ogarniam tego. Ale myślę że z pomocą Zbyszka, który systematycznie ustawia go do pionu, może przeniesie kapkę swojego romantyzmu i wrażliwości zza ekranu komputera do rzeczywistego świata :)
OdpowiedzUsuńZuza mnie rozwala, nawet moje siedmioletnie kuzynostwo nie używa takich zwrotów xD Sama się boję co z niej wyrośnie, bo na razie to zapowiada się ostra babka!
ME nie mogę się doczekać, a 16 brakuje mi tak samo. Jedynym plusem jest to, że mogłam oglądać Krzysia wczoraj na meczu i zdobyć autograf *.* Chociaż 100 razy bardziej wolałabym żeby trenował teraz w Spale z resztą chłopaków :(
S.
W końcu miałam czas żeby wszystko nadrobić tutaj :) Zuza rozwala system haha ;p Co to ma za pomysły. Znajomość wirtualna Grzesia i Lidii kwitnie ;p Ciekawe jak oboje zareagują kiedy się dowiedzą z kim tak naprawdę piszą :)
OdpowiedzUsuńZacznę może od tego, że strasznie przepraszam za moje niedbalstwo czytelnicze! Wybacz ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam S. Grzeszczak, ale gdzie nuta Imagine? :(
Wracając, mogę sobie w brodę pluć, że nie czytałam systematycznie, bo tyle ile w tym czasie podniosłam kąciki ust ku górze, to chyba przez cały wczorajszy dzień nie zdążyłam!
Zuza łamie system :D Ale nawet ja nie potrafię określić jej, na jej poziomie słownym xd
Twoja kreacja Zbyszka i Kosy jest niczym realna! Tzn. nie wiem jacy są dokładnie w rzeczywistości, ale czytając mam wrażenie jakby jakaś nasza wspólna znajoma opowiadała mi o nich :D
Grzesiek ma co najmniej dwie twarze, które udało nam się poznać. Nastąpił jakiś progres, w zasadzie dzięki Zibiemu, lecz najważniejsze, że Kosina ponownie odwiedził bistro, i jak udaje się zauważyć na pewno nieraz odwiedzi :D Choćby z Bartmanem ;p
Ej! Patex skąd masz taką wyobraźnię z wiadomościami poszukiwaczy drugiej połówki? :D hahahah nieźle się uśmiałam przy Gienku jak i całej reszcie :D
Mam nadzieję, że wszystkie sprawy prywatne pozytywnie się zakończyły.
Brakuje dwóch energicznych charakterów na boisku, jednak Pawelec mam nadzieję, że nas wybroni na ME, a i nasz młody tata będzie świetnie atakował na wymianę z Ptaszkiem, który przed wcześnie nie odleci do ciepłych krajów :D
Ściskam ;*