Lidia, jeszcze nie do końca przekonana
do pomysłu Zuzi, umówiła się z nią, że każdego wieczoru będą razem odwiedzały
portal randkowy i sprawdzały, czy przypadkiem nikt do nich się nie odezwał.
Mała najchętniej siedziałaby tam cały czas, ale ciotka, niczym zawodowa matka, pogroziła
surowym szlabanem na telewizję i komputer, w następstwie stawiając jej tak
bardzo znane ultimatum: najpierw szkoła i odrabianie lekcji, później
przyjemności i cała reszta. Zgodziła się, bo cóż miała zrobić? Dla
uszczęśliwienia swojej cioteczki, gotowa jest zrobić wszystko, nawet zmywać
naczynia przez cały miesiąc. Dziś, po dwóch dniach powierzchownego śledzenia
swoich losów w Internecie, przysiadły nad tym troszkę dłużej.
- Ciociuńciu, musimy uzupełnić Twój
profil. – oznajmiła.
- To znaczy?
- To znaczy, że musimy uzupełnić
wszystkie Twoje dane: wiek, wzrost, waga, kolor oczu, co lubisz, czego nie
lubisz, jaka jesteś… - zaczęła wymieniać wszystkie parametry z luką, które
wyświetlały się na monitorze.
- A czy to jest naprawdę konieczne?
- No oczywiście! Przecież inaczej nie dopasują
się Wasze systemy. – wyjaśniła przekonująco z dużą pewnością siebie.
- Czyje systemy? – Lidia nie bardzo
wiedziała, o co chodzi. Trzeba przyznać, że była zielona jak glon w tym temacie i
zdawała się tylko na wiedzę chrześniaczki.
- Dziżaz, ciocia! No Twój i Twojego
przyszłego chłopaka, albo męża! Chyba nie chcesz, żeby trafił Ci się jakiś
transwestyta albo pedzio, nie?
- Zuza, skąd Ty znasz takie słowa?! –
zaalarmowała, nie zważając już na wcześniejszą część jej wypowiedzi.
- Wystarczy oglądać „Sekrety chirurgii”
doktora Szczyta i od czasu do czasu „Wiadomości”, przecież tam co chwilę mówią,
że jakiś ksiądz okazał się być pedofilem.
- Załamujesz mnie swoim poziomem
inteligencji, wiesz?
- A Ty mnie, swoim nieudolnym poziomem korzystania
z Internetu. – wyszczerzyła swoje mleczne ząbki, odwróciła głowę w stronę
ekranu i zaczęła stukać na klawiaturze.
Lidka tylko westchnęła i pokręciła głową
z niedowierzaniem. Nie chciała się wdawać w dyskusje, bo wiedziała, że Mała tak
łatwo nie odpuści i nie da za wygraną. Jej siostrzenica to istne wcielenie
diabła; diabła, ale z duszą aniołka.
Nie minęło nawet pięć minut, a cały
profil był już uzupełniony i tylko czekał na zamieszczenie zdjęcia oraz
akceptację ze strony samej zainteresowanej.
-
Dobra, teraz musisz sobie jeszcze zrobić sweet focię i Voilà!
-
Sweet Focia? A co to takiego? – zapytała mało zorientowana Kosińska.
- Boże… - Zuzu pacnęła się w czoło i
przejechała wewnętrzną stroną dłoni przez długość swojej twarzy. – Sweet focia,
to takie zdjęcie z dzióbkiem albo ze słodką minką i najlepiej jakbyś je sobie
jeszcze zrobiła z rąsi.
- Z rąsi? – Lidka naprawdę była ciemną
masą w tej kwestii.
- No w sensie, że sama sobie robisz foto.
– wywróciła teatralnie oczami, co najlepiej jej ostatnimi czasy wychodziło, po
czym sięgnęła ręką po Nikona.
- Żadnych zdjęć, Zuzka! Kategorycznie Ci
tego zabraniam! – zaprotestowała.
- Niby dlaczego?! – odparła zirytowana.
- Nie chcę, żeby mnie wszyscy oceniali
przez pryzmat tego, jak wyglądam. Jeśli jakiś mężczyzna zainteresuje się opisem
mojej osoby, to przypuszczalnie się odezwie, napisze, cokolwiek, a jeśli nikogo
nie zaciekawi ta charakterystyka, to trudno. Widocznie nie jestem smakowitym
kąskiem, czy tam ciachem, jak to ostatnio zwykłaś mawiać. – wyjaśniła i
uśmiechnęła się półgębkiem.
- Ciocia, ciacha to określenie facetów,
nie dziewczyn. – poprawiła ją młoda Waszyńska.
- No to w takim razie, jak się mówi na
dziewczyny?
- Seksi dupy!
*
- Grzesiek, jak tam Twoje sieciowe podboje?
– zapytał Bartman podczas piętnastominutowej przerwy na treningu. Nie odpowiedział
mu. Był zbyt zajęty patrzeniem się w żółto – niebieską Mikasę, jakby był to dla
niego jakiś nowy, bardzo interesujący przedmiot. – Te, Kosa! – rzucił w niego,
z lekka wilgotnym od wycierania potu, ręcznikiem.
- Kurwa, pogrzało Cię?! – fuknął po
ocknięciu się ze swojego letargu. – Nie masz już czym we mnie rzucać, tylko tym
swoim smrodem?
- Twój nie jest lepszy.
- Nie mogłeś się normalnie odezwać,
tylko zawsze musisz szukać jakiejś zaczepki, nie? – dodał zirytowany Grzegorz,
sięgając po butelkę jasnopomarańczowego napoju.
- Pytałem kulturalnie, to mnie olałeś.
- Ciekawe kiedy…
- Uszy się myje, a nie trzaska o wannę… Jakbyś
nie bujał w obłokach, to byś wiedział kiedy.
- Dobra, mów, co chciałeś i zejdź ze
mnie.
- Pytałem jak tam te Twoje podboje
internetowe. Ruszyło się coś?
- Taa, chyba Twój mały w gaciach. –
bąknął Kosok.
- I bądź tu człowieku miły, a w
podziękowaniu zrobią z Ciebie debila… - Zbyszek, zniesmaczony kiepskim żartem
środkowego, złapał w rękę piłkę i wstał z niebieskiego krzesełka. – Wiesz, co? Tu się jebnij! – dodał z
przekąsem, przykładając wskazujący palec do swojej skroni. - Perpecja
mojej mentalności nie obliguje do dalszej konwersacji z Tobą.
- Jeśli myślałeś, że to zrobi na mnie
jakieś wrażenie, to jesteś w błędzie. Spływa to po mnie jak woda po kaczorze.
- To dobrze, że nie jak po Tusku. – Zibi
ostatni raz odciął się w tej utarczce słownej i chyba go zgasił, bo zawsze
mający na wszystko odpowiedź Kosok, zaniemówił.
- Zbychu, zaczekaj. – krzyknął do
oddalającego się atakującego, przy którym zmaterializował się szybciej, niż
wracający bumerang do swojego właściciela. – Sorry, nie chciałem.
- Myślisz, że jak miałeś spięcie w
inkubatorze, to Ci wszystko wolno?
- Analizując
Twoje wypowiedzi, dochodzę do konkluzji, iż Twoje aforyzmy są mylne ze względu
na niezbyt planowe selekcjonowanie Twoich pryncypiów.
- Że niby co,
kurwa?! – zapiszczał zdezorientowany Bartman.
- Wiadro. Idziemy
na piwo po treningu? – odezwał się, już ludzkim głosem, Grześ.
- Ale Ty
stawiasz!
- A nie masz
jakichś darmowych zapasów z Okocimia? – zamrugał energicznie brwiami, chcąc
wyżulić u kolegi browara i to zapewne nie jednego.
- Nie mam,
ostatnio wszystko mi wychlałeś.
- Ejże, nie
zwalaj teraz winy na mnie, Ty też piłeś! – wymierzył palcem w jego kierunku.
- Ale nie tyle
co Ty, głąbie!
- Błagam Cię,
nie wymieniaj w moim towarzystwie żadnych słów, które kojarzą mi się z
gołąbkami, bo na samą myśl piecze mnie w przełyku!
- Wis, co? Jak
na Ciebie patrzę, to mi ziemniaki w piwnicy gniją. Długo jeszcze będziesz
nawracał o jednym i tym samym? To już się robi nudne.
- A to Ty masz
piwnicę? Ciekawe gdzie! – Kosa chciał zwinnie zmienić temat, jednak
bezskutecznie. Bartman uparcie dążył do swojego celu.
- Może
powinieneś pójść do tej restauracji i przeprosić właścicielkę za swoje
zachowanie, co?
- Ani mi się
śni. Moja noga nigdy więcej tam nie postanie. – zaprotestował, krzyżując ręce
na klatce piersiowej.
- Strzelasz fochy jak jakaś nastolatka. - Zibi znów zaczął go drażnić różnymi tekstami mając nadzieję, że dzięki temu uda mu się namówić Kosoka do tego czynu.
- Nic z tego, nie nakłonisz mnie. W żadnym wypadku.
- A jeśli
poszedłbym z Tobą? – rzucił nagle propozycją, jak łysy warkoczem o beton.
- Po chuj?
- Nie po chuj, tylko na obiad. Przecież chyba mają w menu coś jeszcze, oprócz gołą… znaczy się, pocztowego ptactwa, nie?!
***
Moją
regularność, jak zwykle, jasny hugo boss strzelił, przepraszam.
Wy byście
chciały, żeby oni się spotkali już teraz, zaraz, tak od razu, nie?
Cierpliwości. Wszystko w swoim czasie. Poza tym, ta znajomość nie będzie taka
łatwa, jak Wam się wydaje…
Agii, to co z
tymi Zbysiałkami? Rozpoczynamy własną produkcję? :-)
Całuję Was,
Grzesioholiczki, gorąco i życzę miłego tygodnia! :*
Patex
<3 L.
OdpowiedzUsuńdzisiaj podium moje!
OdpowiedzUsuńBazyliszek
<3 no i Kryśka czwarta.
OdpowiedzUsuńLidia to jest naprawdę zacofana :D Ok, można nie wiedzieć wszystkich słówek z slangu młodzieżowego, ale no takie podstawy? :D Na całe szczęścia Mała stoi na straży i uświadamia swoją ciotkę ;)
UsuńZbyszek i jego konwersacja z bujającym w obłokach zapewne o gołąbkach :P Kosą, który dorabia swoją własną ideologie :P Grzesiu tutaj jest taki, że z chęcią bym go wzięła na wychowanie, bo jest z deka zadufanym w sobie mrukiem. Jestem ciekawa czy w ogóle założył to konto na portalu czy tylko tak mówi, że nijak. No i niech, że on ruszy dupsko z Bartmanem do baru Lidii i ją przeprosi za swoje chamskie zachowanie ;)
No nie źle Zibi wkurzył Grześka :) Zbyszek i jego gatki zawsze coś powie:) Jestem ciekawa jak to dalej rozwiniesz.
OdpowiedzUsuńKurwa uwielbiam tą małą i jak już by się kiedyś zdarzyło, że będę miała córkę to chcę, żeby była taka jak ona. Grześ ma niezłe humorki, jak rozchwiana emocjonalnie nastolatka, którą rzucił chłopak :D Zajebiście się czytało ;)
OdpowiedzUsuńJak to Lida nie wie co to słitfocia? W jakim świecie żyje? xD Ma trochę racji, faceci będą do niej pisać ze względu na zdjęcia i ślinić się przed ekranem monitora, ale czego ona chce jak to jest internet, tu zasady gry nie są czyste -.- A Mała powala mnie tekstami. Teraz dzieciaki mają większą wiedzę o świecie niż dorośli, i to niekoniecznie jest dobre.
OdpowiedzUsuńKosa mnie trochę przeraża. Taki zadufany w sobie mruk, który patrzy na świat przez pryzmat siebie i swoich potrzeb. Dobrze że ma Bartmana i on umie go wyprostować do pionu jako tako. Chociaż tekstami walą na równi głupawymi, a Kosa wybija się swoistego rodzaju intelogencją xD
Mała jest super;d
OdpowiedzUsuńZibi jak coś powie;) Ciekawi mnie kiedy się poznają;)
Pozdrawiam serdecznie, rozdział fajny jak zawsze:)
Klepię! <3
OdpowiedzUsuńTa mała miażdzy system! :D Kocham ją całym serduchem! A Kosa to chyba rzeczywiście zachowuje się jak nastolatka. Powinien pójść do bistra, przeprosić no i może już więcej gołąbków nie zamawiać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco, Karolina :*
Obeznanie Lidki z internetem i młodzieżowym slangiem xd
OdpowiedzUsuńZuzka jest po prostu boska i jak ona pomoże znaleźć bohaterce partnera to czuję, że będzie to... Kosok xd
No ale, skoro ich znajomość nie ma być taka łatwa..
Ależ Zbyś i Grześ się kochają *.* Aż przyjemnie się na sercu robi ♥
A tak na serio to te ich wzajemne docinki mnie rozwalają :D
Pozdrawiam :**
Na lekcję ze słitfoviowania to do Karola Kłosa trzeba ją wysłać. Albo nie, lepiej nie, bo więcej głupoty w sieć nie zniesie!
OdpowiedzUsuńZbyszek dopnie swego i wreszcie Grzegorza zaciągnie do tej restauracji! Moja chora wyobraźnia widzi to tak: dobra dusza Zbyszek (nie, nie zakochuje się w niej, ewentualnie ona w nim. No ale to nie on jest tutaj obiektem więc o tym zapominam, bo ona nie jest mną)(wiem pierniczę od rzeczy). No ale aracając do tematu, to godzą się i zaprzyjaźniają, jednocześnie flirtując przez neta. Taka sytuacja będzie prowadzić do nieporozumień itp i itd. Wiem! Kiepski ze mnie detetktyw.
Ja jestem zachwycona, a tępo mi pasuje ;)
OdpowiedzUsuńJestem tylko ciekawa, co będzie dalej.
Pozdrawiam :*
Kurczę Patka! Skąd Ty te teksty wyciągasz? ;> Jakiś tajemniczy rękaw, czy jak? Grzech nimi, wraz z Bartmanem wprost wymiatają! :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, ogar Lidki, co do komputera, rzeczywiście poraża i sama bym strzeliła sobie facepalma będąc kilkulatką, coś z w rodzaju Zuz. Ta mała powala pomysłami nie jednego i nie wiem, czy chciałabym mieć taką przemądrzałą siostrzenicę. Mogłoby być to niebezpieczne xD
Bartman ma całkowitą rację! Kosa powinien przeprosić, za swoje chamskie zachowanie. Gbur jeden!
Nic już nie mam chyba do dodania :( Pora nie sprzyja myśleniu xD
Buziaki moja siostrzyczko z wyboru!
Twoja Happ :*
Mała Zuzia mnie kompletnie rozwala, jest po prostu prze genialna! Dobrze ,że Lidia ją ma, chociaż mała poratuję ją w kwestii młodzieżowego slangu. Nie dziwię się w sumie Zuzi i jej facepalmom bo na jej miejscu chyba również bym się załamała patrząc na obeznanie Lidii w tych sprawach, ale od czego ją ma? Co do Kosy to Zbysiu ma rację, powinien przeprosić za swój wybuch i coś mi się wydaję ,że atakujący wreszcie dopnie swego i jakoś zawlecze Kosinę do lokalu Lidii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
To ja może wyjątkowo zacznę od końca.
OdpowiedzUsuńSkąd ty bierzesz te wszystkie porównania i aforyzmy, Patka? :D Co drugie zdanie i japa uderzająca o nasadę łóżka. Kurde, w życiu nie wdałabym się z nimi w jakąkolwiek konwersację, bo zgasiliby mnie zapewne jednym słowem. A pomyśleć, że wydaje się, iż to tylko dzieci z ponadprzeciętnym wzrostem. Jednak swoje w potylicy mają i tego używają! Przynajmniej Bartman używa. Ten pomysł z obiadkiem bez pocztowców mi się bardzo widzi. Zobaczymy jak tam Grzesiu. :D
Zuza jest niszcząca, kocham tę dziewczynkę miłością platoniczną! ♥ Przydałaby mi się taka w dzisiejszych czasach, bo ja czasami również nie ogarniam tych wszystkich fejmów, hasztagów i innych cudów, z którymi się tu spotykam. Co i tak nie zmienia tego, że przez całe oświecanie Lidki w temacie internetu zwałę miałam niezłą. :D Ale jak to - profil bez sweetki z rąsi? Tak być nie może, no! :C
Całuję, Miśka. :**
Caro.
Kocham Zuzkę!! To dziecko jest niesamowite, jakie teksty ma w ogóle. hahah mnie to by zagięły totalnie. Dobrze, ze pomaga swojej cioteńce się ogarnąć w internecie, bo z portalu randkowego nici by były. :P
OdpowiedzUsuńZibi z Kosokiem w cale nie są gorsi. Powalają mnie te ich odzywki do siebie:P No może szanownemu Bartmanowi uda się namówić Grzegorza do wstąpienia do restauracji. To mile widziane:)
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Lidia żyje w innym świecie !!!
OdpowiedzUsuńZuzia to cudowne dziecko takie wyuczone i ten zasób słownictwa :) normalnie jak u Grzesia ! Kocham
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Zuziaaaaaaa - mam siostrę Zuzię i mnie denerwuje, ale taką jak Twoja Zuza to mogłabym mieć. To dziecko jest cudowne *.* Lidia to nie ogarnia nic kompletnie? Za to Młoda szaleje :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam duet Zbysiu&Kosa i stwierdzam to teraz, tu i w tym momencie :)
Ich słowne potyczki powinny być gdzieś nagrywane :P
Wybacz moje zaległości - nie panuję nad tym :) A i wena komentarzowa poszła sobie ode mnie i zapewne gnije razem z ziemniakami Bartmana xd
buźki ;*
Zakręcona ;)
zuzka mnie rozwala. takie dziecko-demolka Xd
OdpowiedzUsuńhahahha
A teksty Grzecha i Zbysia - Bożenko, skąd Ty je bierzesz? :D
Tak sie z nich śmieje, że ledwo składam w kupę ten komentarz xd
ciekawa jestem czy w końcu pójdą do tej restauracji Lidki xd
hahhah!
czekam na nn.
zapraszam do mnie:
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
http://love-is-a-contradiction.blogspot.com/
Zjawiłam się jakże spóźniona ja! I jak już Ci wiadomo, Zuźka jest genialnym dzieckiem. Rozkłada mnie na łopatki. Żeby moje dziecko było tak zabawne. Chyba za każdym razem kiedy dopadnie mnie zły humor wpadnę poczytać sobie jej poczynania. Zmiana nastawienia gwarantowana. Również Zbyszek i Kossok są udani. Słowne potyczki tej dwójki sprawiają, że nie chciałabym zbyt dużo z nimi rozmawiać, bo zapewne doprowadziliby mnie do zaniemówienia. Duże dzieci a jakie mądre.
OdpowiedzUsuńZbyszku działaj i zabieraj Kossoka do Kosiny:)
Całuję, Daja;*